poniedziałek, 28 lipca 2014

Łosoś weselny

Następna sukienka uszyta,  wesele obtańczone. Przyznaję, że takie dwie imprezy w dwa kolejne weekendy to za dużo na moje siły. No i pies zaczął fochy strzelać, bo musiał sam w domu siedzieć.

A sama sukienka... szyta na ostatnią chwilę. Skończona w piątek wieczorem.  W sumie poszło sprawniej niż się spodziewałam. Pewnie dlatego, że nie wszywałam zamka - nie miałam żadnego w pasującym kolorze. Na szczęście materiał jest elastyczny (krepa w kolorze łososiowym), więc nie ma problemu z zakładaniem. 

Góra sukienki to model 108 z Burdy 6/2014 . W oryginale nie podobała mi się plisowana wstawka, a zgodnie z życzeniem męża, dół miał się kręcić w tańcu, więc skroiłam go z połowy koła. To moja pierwsza sukienka uszyta w całości z podszewką. Przez dwie warstwy materiału było gorąco, ale dzięki nim ładnie leży i nic się nie odznacza. 

Gdybym miała szyć tę sukienkę jeszcze raz z mniej elastycznego materiału, wszyłabym zamek na plecach. Uważam, że dekolt w szpic (a taki jest z tyłu) jest do tego stworzony. Nie rozumiem dlaczego wykrój przewiduje wszywanie go z boku. Poza tym model całkiem fajny - polecam :).

Wesele na pewno można zaliczyć do udanych. Wszystkiego najlepszego dla Doroty i Łukasza! :)









czwartek, 24 lipca 2014

Bolerko ślubne

Bolerko ślubne dla siostry uszyłam już dawno, dawno temu, ale ponieważ strój Młodej musiał pozostać tajemnicą do dnia ślubu, kapotę też trzeba było trzymać w ukryciu. Niestety (a może na szczęście) sobota była tak upalna, że bolerko się nie przydało, dlatego zdjęć z dnia ślubu nie będzie. Udało mi się jednak dorwać Młodych po sesji plenerowej (zmęczonych i już trochę rozczochranych ale wystrojonych i szczęśliwych). 

Zdjęcia robiłam tym co miałam pod ręką (starym aparatem) przy kiepskim świetle, dlatego jakościowo wyszły raczej średnio...

Wdzianko ma rękawy długości 3/4, stójkę i zapięcie na haftkę (niewidoczne na zdjęciach). Do jego uszycia wykorzystałam ten sam wykrój z papavero co do mojego własnego. Materiał to biały bi-strecz i przyznaję, że tym razem szyło się lepiej niż w przypadku fioletowej sukienki z falbanką

Młodym życzę dużo szczęścia i żeby zawsze byli tacy piękni i uśmiechnięci jak w dniu swojego ślubu.












środa, 2 lipca 2014

Sukienka w kwiaty

Sezon weselny można już właściwie uznać za rozpoczęty. W tym roku będziemy się bawić przynajmniej na trzech, w związku z tym, trzeba będzie uszyć wiele sukienek...

Ten szalony maraton otwiera ślub mojej kochanej siostry. Panna Młoda miała specjalne życzenie co do mojej kreacji: ma mieć żywy, wesoły kolor. Zielona koronka została bezlitośnie zdyskwalifikowana... No ale mówisz i masz, Natuś,  najbardziej radosna tkanina jaką znalazłam. Kwiecista bawełna z lycrą wprost uśmiechała się do mnie z wałka ;).

Sukienkę skroiłam z dokładnie tego samego wykroju, co czarną owcę. Jedyną różnicą jest wycięcie w szpic na plecach, oraz brak rękawów. 

Poniższy makijaż, (równie kolorowy co sama sukienka) oraz wszystkie zdjęcia wykonała Madzia z bloga shiningstar89.blogspot.com. Wielkie dzięki za pomoc!









wtorek, 1 lipca 2014

Zielona spódnica midi

 Midi jest podobno hitem tego sezonu, jednak długość do połowy łydki nosi się dość specyficznie. Niewiele brakuje, żeby wyglądać w niej jak "ciotka klotka", dlatego obcasy są w tym przypadku obowiązkowe. 

Moją spódnicę uszyłam z zielonej tafty. Materiał już od dawna zalegał w koszu z tkaninami. W końcu nadszedł czas porządków. Mimo że zużyłam go całkiem sporo, został jeszcze drugi kawałek identycznych rozmiarów. 

Tym razem nie korzystałam z żadnego konkretnego wykroju. Spódnicę składa się  z trzech trapezowych klinów, a z boku ma zapięcie na guzik i zatrzaski (swoją drogą niezbyt funkcjonalne - po pierwszym testowaniu zauważyłam, że zatrzaski rozpinają się przy wysiadaniu z samochodu).