Już jakiś czas temu zrobiło się głośno o tym, że w Lidlu mają "rzucić" overlocki ;D Ponieważ pracuję do 15.00, od rana zastanawiałam się, czy uda mi się wyrwać jeden dla siebie... No i tak w najbliższym Lidlu niestety moje obawy się spełniły, po maszynach nie było nawet śladu. Na szczęście w Grudziądzu są trzy sklepy tej sieci i nie porzucając nadziei w końcu stałam się szczęśliwą posiadaczką takiego potwora:
Piszę "potwora", bo to właściwie moje pierwsze zetknięcie z jakimkolwiek overlockiem i trochę przeraziło mnie to, co zobaczyłam w środku:
Moja pierwsza reakcja rozbawiła męża do łez: "Aaaa!!! Po co ja to kupiłam?! Przecież nie będę umiała tego obsługiwać!". Na szczęście nie taki diabeł straszny ;) Producent pewnie przewidział takie reakcje, dlatego na obudowie bardzo przejrzyście rozrysował sposób nawlekania nici. Dzięki temu nie trzeba za każdym razem wyciągać papierowej instrukcji.
Nie mam porównania z innymi overlockami, ale wydaje mi się, że maszyna działa całkiem fajnie. Jedyne, co do tej pory zauważyłam to kiepskiej jakości pedał. Jest lekki i dość delikatny. W porównaniu z pedałem od mojej maszyny Janome to jakiś taki "plastik fantastik", no ale pożyjemy zobaczymy ;).
A na koniec mała prezentacja możliwości, czy przeróbka, która trwała (dosłownie!) 2 minuty :D
Luźny sweterek z SH, tym razem nie korzystałam z typowej formy. Do białego swetra przyłożyłam swój sweter, który jest odpowiednio dopasowany i po prostu odrysowałam jego kształt. Po wycięciu i zszyciu boków i rękawów overlockiem wygląda tak:
A na żywym ludziu tak:
Takie tempo to mi się podoba ;D