niedziela, 24 sierpnia 2014

Decoupage butów ślubnych

PL                                                                                                                                                              
Moje buty ślubne... jak widać na poniższych zdjęciach, przeszły bardzo wiele... A miałam je ubrane tylko 3 razy. Brązowe rysy powstały przez potarcie jednym butem o drugi. Czyszczenie tu już nic nie pomogło. Próbowałam je też zamalować, ale to również niewiele dało. 

Pewnie już bym i tak ich nigdy nie założyła, więc naszła mnie myśl, żeby potraktować je decoupagem. Nigdy wcześniej nie próbowałam tej techniki zdobienia, ale po obejrzeniu kilku filmików na YT i przejrzeniu paru blogów na ten temat stwierdziłam, że powinno się udać. Pierwszą rzeczą, za którą się wzięłam było zamalowanie zarysowań białym lakierem do paznokci. W niektórych miejscach potrzebne były aż 4 warstwy! 

Wiedziona mądrością zaczerpniętą z Internetu (najłatwiej zacząć od białego przedmiotu i serwetki z motywem na białym tle) wybrałam białą serwetkę z kolorowymi kwiatkami. Moją pierwszą myślą było zrobienie wersji komiksowej (oczywiście ze Spidermanem), ale lepiej nie rzucać się za pierwszym razem na głęboką wodę. Człowiek-pająk musi zaczekać :) 

Zamiast typowego kleju do decoupage użyłam kleju introligatorskiego do łączenia papieru, tektury i wyrobów włókienniczych, który po wyschnięciu staje się przezroczysty, elastyczny i, co najważniejsze - wodoodporny. 

Jak na buty, które już nigdy nie miały zobaczyć światła dziennego, wyszło całkiem nieźle.

EN                                                                                                                                                              

My wedding shoes... as you can see on the photos, they went through a lot... and I wore them only 3 times. The brown scratches are the result of rubbing against one another. Cleaning didn't help. I tried concealing with paint but it didn't work either. 

 To save the shoes from landing in garbage, I came up with the idea to decoupage them! I've never tried this technique of decorating, but after watching a few videos on YT and reviewing a couple of blogs on this topic, I decided to try. 

 The first thing I did was covering the scratches with white nail polish. In some places 4 layers were needed! Guided by the wisdom acheved from the Internet (it's the easiest to begin with a white object and napkins with pattern on white background) I chose a white napkin with colorful flowers. My first thought was to make a comic version (with Spider-Man, ofcourse :) ), but for the first time, it's better not to jump straight into the deep end. Spiderman has to wait :)

 Instead of the typical decoupage glue, I used the one used for bookbinding. It joins paper and textiles, dry becomes completely transparent, flexible and most importantly - waterproof. 

 As for the shoes, which were supposed to never see the daylight again, came out pretty good. :)











10 komentarzy:

  1. Rzeczywiście jak na pierwszy raz to wyszły świetnie :) Podziwiam :) Zwłaszcza, że przed całą przeróbką faktycznie były bardzo zniszczone...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Były baaardzo zniszczone, gorzej być nie mogło ;)

      Usuń
  2. No to uratowałaś im życie tym małym spa ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet były dzisiaj w kinie i dalej żyją (mimo że padało) :)

      Usuń
  3. Podziwiam! Wyszły świetnie :) Mi do głowy by nie przyszło, że nawet butom można dać drugie życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można nosić, dopóki podeszwy są całe ;) dzięki!

      Usuń
  4. Pierwszy raz spotykam się z taka metoda na buty, przyznam że imponująco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Madziu, no te buty już chyba do niczego innego się nie nadawały :)

      Usuń
  5. Kapitalny pomysł! I wzór wybrałaś bardzo efektowny :-)
    Ciekawa jetem tylko, jak to znosi deszcz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspominałam kilka komentarzy wyżej, akurat padał deszcz, kiedy wybrałam się w nich do kina. Nic się nie stało, ale też specjalnie do kałuży nie wskakiwałam ;)

      Usuń