poniedziałek, 24 lutego 2014

Coś się dzieje

To wcale nie jest tak, że się obijam... wręcz przeciwnie: dwa tygodnie temu byłam chora (zauważyliście taką dziwną zależność, że jak zima jest na prawdę zimna, to jest wszystko w porządku, a jak znajdzie się kilka dni cieplejszych, to od razu jakieś choróbsko się przypałęta?). Następny tydzień zleciał tak szybko, że nawet nie zauważyłam kiedy się skończył... a tu już poniedziałek i wszystko wskazuje na to, że ten tydzień będzie równie pracowity... 

Mimo wszystko coś tam udało się uszyć. Dziś tylko mała zapowiedź, bo kilka elementów trzeba jeszcze dokończyć ;) Teraz wisi na wieszaku, a następnym razem zawiśnie na ludziu ;) W roli głównej kolejny materiał z kategorii "babciowych", tym razem jaśniejszy. Co ciekawe, kolor zależnie od pory dnia i światła wygląda zupełnie inaczej, tutaj  wydaje się bardziej żółty, ale wieczorem na pewno będzie zielony ;).










4 komentarze: